Kwiat, co rozkwita w niepogodę. Deszczowo - jesienne wariacje po chińsku ( część 第一 )

Uwaga! Wrażliwych językowo czytelników proszę o natychmiastowe wyłączenie komputera lub o odrobinę wyrozumiałości dla mojej ignorancji składniowo-stylistycznej i w ramach rekompensaty zalecam przygotowanie sobie najlepszej dostępnej w tej chwili herbaty, gdyż zapewniam, że 
TO BĘDZIE LEGENDARNE. 
Jeśli, drogi czytelniku, jesteś zaskoczony moją zuchwałą postawą i pewnością siebie , zrób sobie tą herbatę, ale lepiej wróć na Facebooka, bo to NAPRAWDĘ będzie legendarne. Jeśli jednak ten swego rodzaju przerost formy nad treścią Cię nie przeraził, zachęcam do dalszego czytania, w którym udowodnię, że "legendarność" w tej kwestii na pewno nie dotyczy mojego  sposobu pisania, a raczej odnosi się do tego, co mam zamiar przekazać. 
Samo pojęcie legendarności zdaje się nam ostatnio wymykać spod kontroli -  Legendarna była sobotnia impreza, do tego stopnia, że  Krysia rozpowiada jakieś plotki i legendy na jej temat, o których słyszał nawet nasz dziekan -  legenda wydziału itp. Nadużywając tego słowa zacieramy jego pierwotny sens i definicję, czyniąc pojęcie nieostrym i wrzucając je do wora z innymi, spowszedniałymi wyrazami. A przecież legenda, jako niepisany filar każdej kultury narodowej,  nie może stracić swojego pierwotnego znaczenia. Początkowo pojawiała się jako historie opowiadane w rozmaitych okolicznościach, zwykle w gronie najbliższych, aby pochwalić się umiejętnością ubarwiania stanu faktycznego. Wielokrotnie powtarzane zostawały spisywane, okraszone niecienkim morałem przetrwały swoich własnych twórców. Przyglądając się "legendarnemu" dorobkowi rozmaitych kultur można stwierdzić pewną powtarzającą się cechę - często stanowią swoistą pigułkę kultury narodowej, jej obyczajowości i zasad moralnych, które wyznaje. Nie trzeba chyba tłumaczyć, dlaczego Wanda nie chciała Niemca, a Lech jako pierwszy zobaczył białego orła. Obraz przedstawiony w legendzie stanowi odbicie tego, jak chcą być postrzegani przedstawiciele kultury, z której się ona wywodzi. Może więc stanowić jedynie komentarz dla kulturoznawców i etnografów, nie stanowi niestety źródła wiedzy faktycznej. 
Czyżby to jednak takie pewne?
Współczesne doświadczenia pokazują, że ich głębsze przeanalizowanie pozwala odnaleźć to, czego sama historia i materiały źródłowe nie są w stanie nam przekazać -  emocje, tętniące jeszcze dawne życie i głęboką intensywność. Obecnie obserwujemy szczególne zainteresowanie legendami, zwłaszcza w popkulturze, która definicję legendy jako pogranicza prawdy i fikcji rozumie dosłownie, opowiadając ją przy pomocy komputerowej bądź rysunkowej animacji. Nie da się już ukryć, że zbliżam się do sedna sprawy. 

Dzieciom, dziecinnym studentom ( jak ja ), rodzicom dzieci i dziecinnych studentów czy znawcom kultury chińskiej Hua Mulan przedstawiać nie muszę. Wypada jednak przedstawić jej historię wszystkim tym, którzy do tej pory nie wiedzieli, co to "ten Mulan jest". 

Dla chińskiej kultury to z pewnością jedna z najważniejszych legendarnych postaci. Historia opowiada o niezwykłej kobiecie, która była od dzieciństwa wychowywana wedle musztry żołnierskiej przez swojego ojca. Jej umiejętności w walce miały być nigdy niesprawdzone, jednakże Chiny zostały niespodziewanie zaatakowane przez wrogie i potężne siły barbarzyńców. Władca rozesłał rozporządzenie, wedle którego każdy dojrzały mężczyzna miał się stawić do służby w armii, w tym chory ojciec Mulan. Dziewczyna wiedziała, że mógłby nie dać rady, a jej brat był jeszcze za młody, by walczyć w obronie Cesarstwa, więc postanowiła poświęcić siebie, swoją kobiecą naturę i honor rodziny, by spełnić żołnierski obowiązek za swojego ojca. W przebraniu mężczyzny zaciągnęła się do wojska, w którego szeregach spędziła dwanaście lat, stając się jednym z najbardziej zasłużonych wojowników.Gdy podczas przyjęcia urządzonego na jej część przez brata przebiera się w kobiece szaty, jej kompani z wojska nie mogą uwierzyć, że najlepszy wojownik jest przedstawicielem płci pięknej. 
Legenda o walecznej Mulan jest znana przede wszystkim dzięki adaptacji Disney'a z 1998 roku, która nieco odbiega od pierwotnej wersji historii, utrzymując jednak jej główny morał i konwencje. Niewątpliwie natomiast dodaje wiele od siebie i bazując na dziedzictwie starożytnych Chin, przekazuje w sposób niedosłowny swoiste "nasiono",  będące esencją nie tylko kultury i historii, ale też uwarunkowań społecznych i gospodarczych . Z nasiona może wyrosnąć przepiękny, wielobarwny kwiat, który będzie przyciągał najbardziej zainteresowanych i tym samym- wykorzystując ich jako nośniki - będzie poszerzał zakres swojego oddziaływania, pozwalając na zapylanie co raz to nowych, nieznanych terytoriów. 
Nie pozostaje mi więc nic innego jak przedstawić się jako ów Nośnik, który z nieukrywaną przyjemnością i przy pomocy disney'owskiej bajki "Mulan",  opowie o legendarnym Państwie Środka - Kraju Kontrastów i Sprzeczności, które nigdy nie przestają zaskakiwać oraz co raz mocniej od siebie uzależniać. 

Komentarze

Popularne posty